2.
Porządki, porządki, porządki. Nie tylko w mojej głowie, ale w moim życiu. Właśnie przeprowadziłam się do własnego mieszkania. Całe te przeprowadzki, przenoszenie pudeł, remonty i rozpakowywanie pudeł jest bardzo męczące. Najgorsze jest to, że siedzę z tym wszystkim sama. Facet siedzi i pracuje, okazyjnie coś wyniesie a cała reszta należy do mnie.
Przyznam szczerze, że jestem sfrustrowana. Rozumiem, że musi pracować (i to nadgodziny w domu no ale taki zawód) ale ja czuję, że to, co było naszym wspólnym wydarzeniem przemieniło się w harówkę, w której siedzę sama.
Przyznam szczerze, że jestem sfrustrowana. Rozumiem, że musi pracować (i to nadgodziny w domu no ale taki zawód) ale ja czuję, że to, co było naszym wspólnym wydarzeniem przemieniło się w harówkę, w której siedzę sama.
Zrób obiad, herbatę, pozmywaj, przytul, rozpakuj.
A gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje potrzeby. W wielkim niebycie. Pocieszam się, że już niedługo zacznie się rok akademicki i ponownie będę mogła zająć się rozwojem.
A gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje potrzeby. W wielkim niebycie. Pocieszam się, że już niedługo zacznie się rok akademicki i ponownie będę mogła zająć się rozwojem.
To jest to, co według mnie jest najważniejsze w życiu każdego człowieka. Dostajemy tylko jedno życie i musimy je wykorzystać jak najlepiej, co staram się robić od kiedy to zrozumiałam.
Studia są dla mnie czasoprzestrzenią (:D) w której mogę się wykazać.
Co kryje się pod pojęciem rozwoju? Definicji jest wiele. Jakakolwiek zmiana, zmiana ku lepszemu, większa zaawansowanie w jakiejś umiejętności.
Dla mnie definicja jest inna: to zbliżanie się do granic własnych możliwości i osiąganiu pełni szczęścia.
Rozwijam się nie tylko naukowo, ale mam wrażenie, że pod względem uczuciowym również wspinam się coraz wyżej.
O tym, jak dokładniej to rozumiem napiszę jutro. Bo teraz późno Mój zbiera się spać, a nie ma nic lepszego w związku jak wspólne zasypianie i budzenie się. :)