środa, 14 sierpnia 2013

Kasowanie przeszłości

Dzisiaj, gdy wzięłam swój telefon do ręki, nagle wydał mi się ciężki. W metaforyczny sposób.

Zrozumiałam, że nie ruszę do przodu, gdy nie pozbędę się przeszłości. Pierwszy krok zrobiony. Usunęłam około 300 kontaktów- telefonicznych i mailowych.

To ludzie, z którymi nie chce mieć już więcej kontaktu lub też kontakt się samoistnie urwał. To jest moja przeszłość, która ma tam pozostać. Tak samo jak niektóre wspomnienia.

Teraz mam mnóstwo takich chwil, które powinnam celebrować bez oglądania się za siebie.
Jestem w innym miejscu w innym czasie z innymi ludźmi. To jest nowa jakość.

Chyba muszę sobie kupić nowy telefon. ;)

wtorek, 30 lipca 2013

Łapanie wszystkich srok za ogon

Bardzo często myślę, że życie jest zdecydowanie za krótkie. Jest tyle wspaniałych rzeczy do zrobienia, zobaczenia, usłyszenia, że szkoda każdej chwili zmarnowanej na słodkie nicnieróbstwo (choć i to czasami jest potrzebne).

Z takim myśleniem przeważnie zaczynam robić nową, ekscytująca rzecz. I chce się w niej udoskonalić w takim stopniu, żeby być zadowolona z siebie. I nagle okazuje się, że brakuje mi na wszystko czasu.
Polowy rzeczy nie robię albo robię na pół gwizdka.

Niestety nie da rady mieć doskonałych ocen na dwóch kierunkach studiów, pracować, prowadzić udane życie towarzyskie, rodzinne oraz uczyć się naraz dwóch języków. Choć w zasadzie przez chwilę mi się to udawało, ale potem zabrakło najważniejszego: satysfakcji z tego co robię a co za tym idzie motywacji.
Ten multiskillness zabiera mi zdecydowanie za dużo.

Odznaczam tylko w planie dnia kolejne rzeczy, nie czerpiąc z tego żadnej frajdy. Teraz wiem, że gdy skończę studia dam sobie chwilę czasu na refleksję: czego ja w ogóle od życia oczekuje.

Jest jeszcze jedna wielka wada tych wielu srok: brak umiejętności wypoczywania. Człowiek cały czas myśli, co tu by zrobić nowego. A relaks jest potrzebny każdemu.

Konkluzja jest następująca: gdy chce się robić wszystko dobrze efekt jest odwrotny. Dlatego należy skupić się na jednej lub na dwóch rzeczach. Cóż.. łatwo mówić- trudniej wykonać.


piątek, 19 lipca 2013

Każdy z nas jest aktorem, choć o tym nie wie!- nasze życiowe role.

Dzisiaj mam wolne od pracy magisterskiej a wpis jest podsumowaniem moich refleksji z wczorajszego wieczoru.

Słowo rola kojarzy mi się z aktorem. Myślę, że każdy z nas w dzieciństwie skrycie marzył o zostaniu aktorem lub piosenkarzem. Tylko czemu? Czy chodzi o popularność, rozpoznawalność czy też możliwość wcielania się w różnorodne postaci? Jeżeli wybierasz tę ostatnią odpowiedź mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Twoje marzenie z dzieciństwa się spełniło!

Co ona mówi, co za bzdura?- zapewne myślicie w taki sposób. Teraz udowodnię Wam, że mam rację.

W tym celu chciałabym, abyście zastanowili się kim jesteście. Nie mówię o imieniu i nazwisku, bo to tylko etykiety, które Wam ktoś nadał w dzieciństwie. Chodzi mi o to kim jesteście w życiu.

Na przykład: córką, przyjaciółką, kobietą, narzeczoną, studentką, wolontariuszką. Można wymieniać tak w nieskończoność.

Jeżeli udało się Wam wymienić chociaż 5 ról to świetnie! Jeżeli nie to nie martwcie się, czasami potrzeba więcej czasu, aby określić swoje role, szczególnie, gdy nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałyście.

A teraz przeczytajcie poniższy tekst, który pokaże Wam, w jaki sposób role oddziałują na nasze życie:

Dzisiaj jest piątek, ostatni dzień męczącego tygodnia. Jedyną rzeczą, na którą masz teraz ochotę to położyć się w łóżku. Masz jednak jeszcze jedno zadanie przed sobą. Musisz zaplanować swój weekend. Jak go sobie wyobrażasz jako...  <--- i tutaj wstaw kolejno każdą z ról, którą wcześniej określiłeś.

Przykładowo: gdy rzecz dotyczy roli przyjaciółki, umawiam się z nią na weekend i razem idziemy na zakupy. Niewykluczone, że idziemy do kina, teatru czy do klubu. Rozmawiam z nią przede wszystkim o naszych problemach. Pytam się jej o radę, ona zwierza mi się z moich kłopotów. Na koniec dnia pijemy razem butelkę wina i oglądamy jakąś łzawą historię.

Z drugiej strony, gdy przybieram rolę studentki, niestety wiem jak będzie wyglądał mój weekend. Zagrzebana w książkach, uczę się do najbliższego egzaminu. Nie ma mowy o jakiejś rozrywce ani tym bardziej o wysypianiu się. To będzie jeden z tych weekendów, które będę mogła nazwać wyciętym z życiorysu.

I tak dalej... Na pewno wiecie o co mi chodzi. Celem takiego ćwiczenia, jest uświadomienie Wam, jak bardzo różnorodne jest nasze życie. Nie jesteśmy wszędzie tacy sami. Czasami bardziej otwarci, mniej krzykliwi, skryci, pomocni, egoistyczni. Każda rola ma własne cechy. Pewnie brzmi to trochę, jak rozdwojenie jaźni? Nic z tych rzeczy, to normalna sprawa. Ważne, żebyśmy kierowały się w życiu pewnymi wartościami.

Im więcej ról tym jest ciężej. Niektórych nie da się połączyć, dlatego przestajemy się w nie angażować. Czasami trzeba określić, która z ról jest ważniejsza. A jaka jest wasza główna życiowa rola?
Moją jest bycie sobą w każdej sytuacji. To jedna z najcięższych ról, ale przynosi najwięcej korzyści.
Ale to już zupełnie inna historia...

czwartek, 18 lipca 2013

Jak napisać pracę magisterską?- konspekt

Szybkie napisanie pracy magisterskiej to marzenie każdego studenta. Nie wiem jak wy, ale ja nie cierpię przekopywać się przez tony literatury, którą mam zamiar zawrzeć w bibliografii.
Pisanie pracy magisterskiej zostawiłam sobie na wakacje, żeby ani sesja ani zajęcia na uczelni mi nie przeszkadzały.
Aby stworzyć pracę magisterską podzieliłam tworzenie jej na poszczególne etapy a każdy z nich opiszę w oddzielnej notce. Zacznijmy od konspektu.

Konspekt to ramowa konstrukcja naszej pracy magisterskiej. Musimy zastanowić się, co chcemy w niej zawrzeć.

1. Streszczenie

Standardową częścią jest wprowadzenie. Czytelnik naszego dzieła powinien wiedzieć, o czym będziemy pisać. Jeżeli praca będzie zawierać jakieś badania, musimy określić, jakie narzędzia będziemy w niej wykorzystywać. 

2. Część teoretyczna 

Po wprowadzeniu następuje część teoretyczna, w której  określimy założenia teoretyczne naszej pracy. Przy tworzeniu tej części warto przyjrzeć się tematowi naszej pracy.

Jeżeli nasz temat brzmi: Sposoby spędzania wolnego czasu przez dzieci w wieku przedszkolnym to powinniśmy w pracy określić:

-Czym jest czas wolny.
-Informacje na temat dzieci w wieku przedszkolnym i przeważającej aktywności, które wykazują.

3. Część praktyczna

W części praktycznej określamy jaką metodę będziemy wykorzystywać w badaniu.
Określamy również cechy naszej grupy badawcze: płeć, wiek, cechy ze względu na które je podzieliliśmy.

Określamy również cel badania i hipotezy, które chcemy zweryfikować. 

To również miejsce, gdzie definiujemy zmienne w naszym badaniu. Czasami trudnością może być rozdzielenie dwóch pojęć: zmienna zależna oraz zmienna niezależna.

Zmienna niezależna to jest ta zmienna, którą manipulujemy w badaniu- jest zależna od nas. Wpływamy nią na zmienną zależną.Przypuszczamy, że ma ona jakiś wpływ na naszą zmienną zależną.

Zmienna zależna to zmienna, która zmienia się pod wpływem zmiennej niezależnej.

Przykład

Badamy wpływ kawy na poziom senności. Pijemy najpierw jedną filiżankę, później drugą i obserwujemy jak zmienia się poziom senności. Oczywiście inną sprawą jest poprawność metodologiczna badań, bo tak naprawdę nie jesteśmy w stanie udowodnić, że poziom senności jest zależny od ilości filiżanek kawy. Ale to już inna sprawa. Istotne jest tutaj to, że zmienna zależna to ilość filiżanek, które wypijemy a zmienna niezależna to poziom senności.

Dzięki zmiennym zależnym i niezależnym możemy zweryfikować postawioną przez nas hipotezę.

4. Podsumowanie

Po przeprowadzeniu i weryfikacji hipotez powinniśmy w krótki sposób przedstawić wyniki naszej pracy, co się sprawdziło a co nie. Zawieramy wnioski oraz pole do dyskusji.

5. Bibliografia

Nieodłączną częścią pisania pracy magisterskiej jest bibliografia czyli spis literatury, z której korzystamy. Poświęcę osobny wpis na sposoby wyszukiwania potrzebnych książek. Ważne jest, żeby zawierać w bibliografii wszystkie pozycje, z których korzystaliśmy. Na pewno nie chcielibyśmy być oskarżeni o plagiat.

Konspekt pomaga nam w pisaniu pracy magisterskiej. Możemy wtedy punkt po punkcie opracowywać każdą jej część. Oczywiście konspekt pracy magisterskiej to przede wszystkim krótkie kluczowe sformułowania. W zależności od tematu może on różnić się od tego co przedstawiłam.


Następny wpis poświęcę pisaniu części teoretycznej pracy. Mam nadzieję, że pomoże Wam to chociaż trochę w zmaganiach z końcowym etapem studiów.

pozdrawiam

poniedziałek, 15 lipca 2013

Jak dbać o dobre samopoczucie?

Zachowanie dobrego samopoczucia to podstawa naszego dobrobytu. Gdy mamy dobry nastrój   widzimy wszystko w innym świetle. Ale jak go zdobyć?

Mogłabym odnieść się do jednej z teorii,ale po co? Mam sama bardzo wiele sposobów, aby zachować uśmiech na twarzy!

Oto niektóre z nich:

1. Staram się widzieć dobre strony każdej sytuacji

Przykład? Przedwczoraj w wyniku własnej niezgrabności rozbiłam matrycę w laptopie. Niby nic, ale jednak będę musiała zapłacić 600 złotych za naprawę. Przykra sprawa. Zaraz jednak pomyślałam sobie, że mogło być gorzej. Mogłam przez przypadek zamiast w laptopa trafić w kota. Wtedy miałabym całego laptopa, ale brak byłoby mi przyjaciela. Oprócz tego dzięki temu przykremu wypadkowi będę zmotywowana by być bardziej uważną. Człowiek uczy się na własnych błędach, prawda?

2. Dbam o siebie

Nie chodzi tu tylko o fizyczność. Przede wszystkim szanuję swój wolny czas. Nie pracuję bez przerwy, nie uczę się bez wytchnienia. Robię przerwy, robię to co lubię. Bardzo często nagradzam się, to znaczy jem coś dobrego lub robię to co lubię. Dzięki temu utrzymuję równowagę między obowiązkami a przyjemnościami.

3. Mam zwierzaka

Ten kto ma jakieś zwierzę w domu, wie że to nie tylko przyjemność ale i obowiązek. Świadomość tego, że ktoś czeka na Ciebie jak wracasz z pracy lub z zajęć jest bardzo podbudowująca. Dbanie o zwierzę to odpowiedzialność, która sprawia, że stajemy się bardziej pewni siebie. Brzmi to może śmiesznie, ale tak jest. W końcu to czynność, którą wykonujemy dobrze. Jeżeli byłoby inaczej nasze zwierzaki nie byłoby tak szczęśliwe. Nic tak bardzo nie uszczęśliwia od świadomości, że ktoś jest dzięki nam szczęśliwy.

4. Wysypiam się

To jest banał, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sen to podstawa naszego funkcjonowania. Gdy jesteśmy niewyspani, nasz organizm daje nam sygnały, że powinniśmy zregenerować siły. Objawia się to na przeróżne sposoby. Jesteśmy marudni, śpiący, gorzej funkcjonujemy intelektualnie.
Ludzie są różni i nie każdy musi spać 9 godzin by być wypoczętym. Ważne jest, aby dostosowywać swój sen do organizmu. Trzeba pamiętać, że za duża ilość snu również może nam zaszkodzić. Chyba każdy z nas doświadczył porannnego bólu głowy po za dużej ilości snu.

5.  Unikam ludzi, którzy wysysają energię.

Na pewno spotkaliście się z ludźmi, którzy bez przerwy marudzą, są niezadowoleni, obgadują innych. Skądś to znacie, prawda? To tak zwane wampiry energetyczne. Aby dostarczyć sobie energii/motywacji do działania wydzielają negatywną energię w naszą stronę. Gdy przyłączymy się do ich potoku skarg czują się zrozumiani. Dzięki temu oni zaczynają się czuć dobrze a nam pogarsza się nastrój. Zaczynamy myśleć negatywnie a nasze samopoczucie pogarsza się.
Każdemu z nas zdarza się być takim marudą, ale ważne jest abyśmy w odpowiednim momencie zatrzymali negatywny tok myśli.

6. Działam zgodnie z sobą

Działanie zgodnie z samym sobą sprawia, że mamy szacunek sami do siebie. To chyba najważniejsza z zasad dobrego samopoczucia. Czasami warto narazić się komuś, ale postąpić według własnych zasad. Pomaga to nie tylko w utrzymywaniu własnego nastroju, ale także w formowaniu osobowości.


Zachowując się zgodnie z tymi wytycznymi, potrafię utrzymywać dobry nastrój przez większość czasu. Oczywiście bywają gorsze dni, ale takie rzeczy zdarzają się każdemu. Ważne jest, aby być świadomym, że nastrój wpływa na nasze funkcjonowanie. A na koniec zdjęcie moich utrzymywaczy dobrego nastroju:



niedziela, 14 lipca 2013

Życie w Polsce jest bardzo ciężkie. Po weekendzie spędzonym w stolicy po raz kolejny dochodzę do jednego i tego samego wniosku: nie mogę żyć w Polsce. Nie chcę, nie mam ochoty, nie mam siły. Nie i już.

Czy to kwestia nastawienia? Być może. Mam taki charakter, że z całych sił zawsze staram się widzieć pozytywy we wszystkim, na co napotykam. Owszem zdarza mi się marudzić- ale to rzecz ludzka- marudzenie bez przerwy- rzecz polska.

Wypadki z dnia dzisiejszego:

Pierwszy przykład? Wchodzę do dziekanatu z bananem na twarzy, bo dziś ostatni egzamin na moich 5-letnich studiach. Pytam się o zaświadczenie, które potrzebuję do zrobienia badań.
-A napisała Pani na opcję kontakt?- usłyszałam z wielkim wyrzutem.
-Nie. Zgubiłam poprzednie zaświadczenie, które wydano mi od ręki.
-Nie wydam Pani od ręki. Proszę napisać przez opcję kontakt.
-A dostanę je dzisiaj?- spytałam z nadzieją.
-Nie. Ale musi Pani napisać.- w tym momencie straciłam cierpliwość.
-Mają Państwo jakieś nierówne standardy. Będę specjalnie musiała jechać po to by odebrać zaświadczenie, które jeżeli chciałaby Pani może wystawić mi od ręki?
-A daleko ma Pani do Warszawy?
-3 godziny.
-Proszę przyjść około 13.00- z wielką łaską dostałam ochłapem odpowiedzi w twarz. Tak. Stawiłam się w dziekanacie po dokument  w wyznaczonym terminie. Pani napisała dwa zdania. Wściekłość mnie ogarnęła. Dodatkowo napiszę, że w obecnym czasie nie ma w ogóle ludzi w dziekanacie. Pani siedzi za biurkiem i czeka na petenta. A gdy ten przychodzi odsyła go by napisał przez opcję Kontakt maila w sprawie, której chce załatwić. 

Czy naprawdę tak trudno wykrzesać z siebie odrobinę chęci? Ja uważam, że nie ma nic przyjemniejszego niż zrobienie jakiegoś dobrego uczynku. Pani za ten uczynek płacą a mimo to nie wykonuje swoich obowiązków w dobry sposób. To przykre, że człowiek nie może doświadczyć uprzejmości nawet tam, gdzie powinien być traktowany jako klient- w końcu dzięki studentom ta Pani ma pracę. Skąd w ludziach tyle niechęci?

Kolejny przykład:

Jadę pociągiem (jak co tydzień). Pociąg stanął w polu. Zdarza się. Obok mnie w przedziale słyszę: "Co jest k****, co oni sobie k***** wyobrażają. P**** koleje polskie." I tak dalej. Po głosie tego Pana można było wywnioskować, że zapewne spożył wielką ilość alkoholu i upija się na "wściekło".

Każdy ma pretensje do każdego. Ludzie wzajemnie napędzają się i zarażają negatywną energią. Ciężko jest wytrwać w dobrym nastroju i pozytywnym humorze, gdy bez przerwy słyszy się narzekanie. Ja też zaczęłam narzekać. Nie na rzeczy czy na pogodę. Zaczęłam narzekać na nasze społeczeństwo. Bo ja już tak nie mogę. Powoli sączy się we mnie polska trucizna, zmieniając moje żyły w czarne tunele. Nie chcę być zgorzkniała. Chcę żyć i się z tego cieszyć. A przez empatię jest mi coraz ciężej.

Polsko, jak żyć? Jak żyć?

czwartek, 1 listopada 2012

Wiedzanie.

Nie wiem.

Ta niewiedza płynie głównie z niezdecydowania.

Co mam robić, gdzie mam być, czego się uczyć.

Co mam myśleć?

Jest tyle alternatyw, czy któraś jest tą właściwą?

Czy jeśli wyjadę to dokonam dobrego wyboru? Jak mam to wiedzieć?

Ta niewiedza jest straszna.

NIE-WIEDZA.

WIEDZANIE.

Wiedza? Nie!

Cholera. Skomplikowane.