czwartek, 1 listopada 2012

Wiedzanie.

Nie wiem.

Ta niewiedza płynie głównie z niezdecydowania.

Co mam robić, gdzie mam być, czego się uczyć.

Co mam myśleć?

Jest tyle alternatyw, czy któraś jest tą właściwą?

Czy jeśli wyjadę to dokonam dobrego wyboru? Jak mam to wiedzieć?

Ta niewiedza jest straszna.

NIE-WIEDZA.

WIEDZANIE.

Wiedza? Nie!

Cholera. Skomplikowane.

środa, 12 września 2012

2.

Porządki, porządki, porządki. Nie tylko w mojej głowie, ale w moim życiu. Właśnie przeprowadziłam się do własnego mieszkania. Całe te przeprowadzki, przenoszenie pudeł, remonty i rozpakowywanie pudeł jest bardzo męczące. Najgorsze jest to, że siedzę z tym wszystkim sama. Facet siedzi i pracuje, okazyjnie coś wyniesie a cała reszta należy do mnie.

Przyznam szczerze, że jestem sfrustrowana. Rozumiem, że musi pracować (i to nadgodziny w domu no ale taki zawód) ale ja czuję, że to, co było naszym wspólnym wydarzeniem przemieniło się w harówkę, w której siedzę sama. 
Zrób obiad, herbatę, pozmywaj, przytul, rozpakuj.

A gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje potrzeby. W wielkim niebycie. Pocieszam się, że już niedługo zacznie się rok akademicki i ponownie będę mogła zająć się rozwojem.

To jest to, co według mnie jest najważniejsze w życiu każdego człowieka. Dostajemy tylko jedno życie i musimy je wykorzystać jak najlepiej, co staram się robić od kiedy to zrozumiałam. 
Studia są dla mnie czasoprzestrzenią (:D) w której mogę się wykazać. 

Co kryje się pod pojęciem rozwoju? Definicji jest wiele. Jakakolwiek zmiana, zmiana ku lepszemu, większa zaawansowanie w jakiejś umiejętności. 
Dla mnie definicja jest inna: to zbliżanie się do granic własnych możliwości i osiąganiu pełni szczęścia. 

Rozwijam się nie tylko naukowo, ale mam wrażenie, że pod względem uczuciowym również wspinam się coraz wyżej.

O tym, jak dokładniej to rozumiem napiszę jutro. Bo teraz późno Mój zbiera się spać, a nie ma nic lepszego w związku jak wspólne zasypianie i budzenie się. :)

wtorek, 11 września 2012

Jak to zwykle u mnie bywa spontaniczność wzięła górę.

Założę bloga (żeby to pierwszego) zmobilizuję się do pisania, uporządkuje własne myśli- przepiorę je, odkurzę, zobiektywizuję.

Przy okazji będzie gdzie pomarudzić, poradzić (się też), wyjść do ludzi.

Piszę dla siebie, dla innych.

I zachęcam do częstszych odwiedzin. :)

pozdrawiam